Władcy przestrzeni
Janusz Ficiński
Z wąskich otworów w ścianach sączyło się skąpe światło. Panował półmrok.
Kilka indyjskich kobiet obserwowało dziewczynę z nieukrywaną ciekawością. O
trzy kroki od Dory stało dwóch spoconych Indian, którzy jak przypuszczała
Dora, przynieśli ją do tej sali. Na zbitej z desek pryczy, pokrytej skórami dzikich
zwierząt, leżał Quipelt. Dwie młode Indianki, z największą troskliwością
opatrywały jego chorą rękę. Józef pomagał indyjskim dziewczętom przy tej
operacji. Ujrzawszy spoglądającą nań Dorę rzekł:
— Wszystko dobrze, panno Doro! Jesteśmy pod opieką narodu Quipelta.
Kilka indyjskich kobiet obserwowało dziewczynę z nieukrywaną ciekawością. O
trzy kroki od Dory stało dwóch spoconych Indian, którzy jak przypuszczała
Dora, przynieśli ją do tej sali. Na zbitej z desek pryczy, pokrytej skórami dzikich
zwierząt, leżał Quipelt. Dwie młode Indianki, z największą troskliwością
opatrywały jego chorą rękę. Józef pomagał indyjskim dziewczętom przy tej
operacji. Ujrzawszy spoglądającą nań Dorę rzekł:
— Wszystko dobrze, panno Doro! Jesteśmy pod opieką narodu Quipelta.
Năm:
2022
Ngôn ngữ:
polish
Trang:
201
File:
PDF, 997 KB
IPFS:
,
polish, 2022